"Polskie" liliowce przetrwały zagładę dinozaurów
Okazuje się jednak, że niektóre ze zwierząt uznanych za ofiary katastrofy, przeżyły. Może to dotyczyć np. amonitów, czy nawet izolowanych grup dinozaurów, które przetrwały jako populacje reliktowe. Wymarły one niedługo później. Najnowsze badania potwierdziły takie przypadki również na terenie Polski. Naukowcy - dr Mariusz Salamon (Uniwersytet Śląski), Przemysław Gorzelak (Instytut Paleobiologii, PAN), Brunon Ferre (Saint Etienne du Rouvray, Francja) oraz Rafał Lach (Uniwersytet Śląski) - prowadzili badania na stanowisku paleontologicznym w Nasiłowie, niedaleko Puław. Odkryli tam bardzo dobrze zachowane szczątki liliowców bezłodygowych, zwanych roweakrynidami.
Jak wyjaśnia Przemysław Gorzelak, szkarłupnie co prawda nie ucierpiały znacząco w wyniku wielkiego wymierania pogranicza kredy i paleogenu. Uważano jednak, że wymarcie wielu grup organizmów planktonicznych u schyłku kredy przyczyniło się do całkowitej zagłady bezłodygowych liliowców. Najnowsze badania dowodzą, że liliowce z Nasiłowa, należące do rzędu Roveacrinida, przeżyły pogranicze epok kredy i paleogenu, a więc i kataklizm, którego nie przetrwały dinozaury. "Należy jednak zaznaczyć, że nie są one znane z osadów młodszych niż paleoceńskie" - dodaje Gorzelak. Oznacza to, że wymarły niedługo po kataklizmie.
Liliowce to zwierzęta morskie, należące do typu szkarłupni. Większość zbudowana jest z łodygi, ramion i kielicha, pośrodku którego znajduje się otwór gębowy. Zwierzęta te żywią się drobnymi organizmami, jak plankton, które chwytają za pomocą specjalnych ramion. Część liliowców ma łodygę, za pomocą której przytwierdzają się do podłoża. Znanych jest ok. 5600 gatunków liliowców, z czego ogromną większość zalicza się do wymarłych. Swoją epokę świetności liliowce przeżywały od dewonu do karbonu. Wtedy to tworzyły rozległe łąki liliowcowe. Większość kopalnych liliowców miała długość kilkudziesięciu centymetrów. Rekordzistami były liliowce jurajskie osiągające 19 metrów.
pap, ps